Forum priv żwiry Strona Główna priv żwiry
OSW BLR ŻWR
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

kopi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum priv żwiry Strona Główna -> ŻWIRY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aaa4
Leszczyk
Leszczyk



Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:04, 24 Lis 2017    Temat postu: kopi

-Taka pragnal zostac czlowiekiem brutalnym, dla ktorego normalne jest poslugiwanie sie gwaltem, ale kiedy mu sie to przypadkowo udawalo, sprawial wrazenie amatora. Czyz to jest odwaga? - Nie majac specjalnie zamiaru przekonywania tego chlopca, probowalem przeciac polemike odwracajac strzale w jego strone. - Czy jest jeszcze whisky albo piwo?

-Ja nie pije - powiedzial mlodzieniec wyciagajac jedna reke na znak odmowy, z niechecia tak wyrazna, ze az podejrzana.

-Taka powiedzial, ze czlowiek, ktory pije alkohol, jest mniej odporny na atak. Taka mowil, ze z dwoch walczacych ludzi o jednakowej sile i umiejetnosciach zawsze zwyciezy ten, ktory nie pije.

Z wahaniem dolalem sobie piwa, a whisky zonie, wygladajacej tak, jakby zainteresowala sie czyms zywiej niz kiedykolwiek w ciagu ostatnich miesiecy. Nastepnie sciskalismy w dloniach szklanki, jakbysmy byli para alkoholikow zwiazanych ze soba wola desperackiego oporu przeciw przewyzszajacej nas sile ludzi nie pijacych alkoholu, zwroceni twarzami w strone pulchnych rozowych rak, ktore wyciagnal w nasza strone chlopiec. Wyglad tych krotkich rak swiadczyl o tym, jak niewiele czasu minelo od jego rozstania sie ze wsia.

-Mysle, ze slusznie oceniasz Take. Dzis po raz pierwszy spotykam sie ze szwagrem, ale bardzo sie ciesze, ze jest on tak prawym mlodziencem.

Gdy zona to powiedziala, chlopiec mocno potrzasnal reka, jakby mowil, ze absolutnie nie przyjmuje drwin pijanej kobiety, i zdecydowanie odwrocil od nas twarz, by znow ogladac bzdurny program sportowy w telewizji. Zapytal cicho o punkty zdobyte przez atakujacy zespol dziewczyne, ktora w czasie naszej rozmowy na moment nie oderwala oczu od telewizora. Ja i zona zamilklismy z koniecznosci, zajeci swoimi napojami.

Samolot wciaz sie spoznial. Zdawalo sie, ze naprawde opozni sie na zawsze. Nadeszla polnoc, a samolot brata nie wyladowal. Lotnisko, ktore ogladalem miedzy listewkami nadal zaciagnietych zaluzji, przypominalo jaskinie pelna bladego swiatla niebieskozielonego i goracej barwy pomaranczowej, wydrazona w skale ciemnosci barwy brudnego mleka, ktora okrywala wielkie miasto; a noc zeszla w dol tak nisko, ze objela okolice jaskini i zawisla tu nad nia, jakby nie miala nigdy odejsc. Zmeczeni zgasilismy swiatlo w pokoju, tylko telewizor, w ktory wpatrywali sie do ostatniego programu przyjaciele brata, wysylal jeszcze watla smuge, mimo ze nie bylo juz zadnych obrazow. Swiecil wciaz na prozno i byl zrodlem swiatla w naszym pokoju. Zdawalo mi sie, ze ciagle brzeczal jak roj komarow, ale podejrzewam, ze moze to tak szumialo tylko w mojej glowie.

Zona, zwrocona w strone pasow startowych, w pozycji gotowosci do przyjecia odwiedzajacych, ktorzy mogliby otworzyc fikcyjne drzwi wyobrazni i wejsc do pokoju, wciaz popijala whisky malymi lykami. Miala osobliwy zmysl dokonujacy pomiaru stopnia glebokosci zamroczenia alkoholowego, wiec kiedy osiagala pewna glebokosc, to niby ryba utrzymujaca sie w odpowiadajacej jej warstwie bytowania i aktywnosci, juz wcale nie upijala sie mocniej ani tez nie trzezwiala zbyt szybko. Ten zmysl, ktory pelni funkcje automatycznego urzadzenia zabezpieczajacego przed upiciem sie, zona przejela w spadku - wedle jej wlasnej oceny - po matce alkoholiczce. W ustabilizowanej warstwie zamroczenia, osiagnawszy okreslona stala granice, zona podejmowala decyzje nieomylnie i szla spac, natychmiast zasypiajac. A poniewaz nigdy nie ma kaca, kazdy nastepny ranek rozpoczyna ponownym poszukiwaniem pretekstu do jak najszybszego powrotu w te upragniona warstwe zamroczenia.

-W tym jednym przynajmniej punkcie roznisz sie od wiekszosci alkoholikow, ze wlasna wola regulujesz stopien zamroczenia i mozesz go utrzymywac przez dluzszy czas. Po kilku tygodniach, jak sadze, minie calkowicie to twoje nagle upodobanie do alkoholu. Nie powinnas utrwalac go w sobie, uzasadniajac za pomoca dziedzicznosci i wiazac ze wspomnieniem matki - powtarzalem jej wielokrotnie. Ale zona, im czesciej to powtarzalem, tym mocniej odrzucala moje pouczenia.

-Przeciwnie, to, ze moge regulowac stopien upicia sie alkoholem, swiadczy, iz jestem alkoholiczka, z matka tez bylo tak samo! I to, ze dobrnawszy do pewnej glebokosci, zatrzymuje sie, wcale nie znaczy, ze hamuje siebie przed pokusa, ale ze po prostu boje sie wypasc z tej glebokosci zamroczenia, ktore jest dla mnie tak przyjemne.

Rozne przejawy strachu i odrazy wciagnely ja w odmety pijanstwa, lecz ona, niby ranna kaczka nurkujaca w wode, dobrze wie, ze jesli wyplynie na powierzchnie, zaatakuje ja natychmiast grad kul przerazenia, wiec nigdy nie uwalnia sie z lekow i odrazy, nawet [link widoczny dla zalogowanych]
podczas zamroczenia alkoholowego. Kiedy pije, jej oczy dziwnie nabiegaja krwia, co ja tym bardziej niepokoi, ze wciaz dreczy sie przypominajac narodziny naszego nieszczesliwego dziecka. Kiedys powiedziala tak: - W koreanskiej basni ludowej jest mowa o tym, ze kobieta, ktorej oczy czerwienieja jak sliwki, jadla ludzkie cialo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum priv żwiry Strona Główna -> ŻWIRY Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin